Co to była za przygoda. Miejsce naszego zamieszkania sprawia, że mamy
bliski dostęp do kliku miejsc związanych z historią. Forsowanie Odry, o którym
pisałem w poprzednim poście, to jedno z takich wydarzeń. Drugie na przykład to
bitwa pod Cedynią z 24 czerwca 972 roku. Chociaż nie do końca wiadomo, czy ta
bitwa odbyła się pod Cedynią. W Cedynie znajduje się góra Czcibora, księcia,
który uczestniczył w tej bitwie. Na wierzchołek tej góry prowadzą schody, a na
samym szczycie znajduje się pomnik upamiętniający tamte wydarzenia.
|
Czołg w Siekierkach |
Postanowiliśmy kontynuować naszą podróż śladami forsowania Odry, ale przy
okazji postanowiliśmy odwiedzić górę Czcibora. Plan wycieczki zakładał najpierw
dojechanie do Cedyni i góry, a na powrocie eksploracja pól w Gozdowicach -
jednym z głównych miejsc gdzie odbyło się forsowanie Odry.
Spakowani wyruszyliśmy w sobotnie popołudnie na wycieczkę. Podczas drogi w
kierunku Cedyni przejeżdżaliśmy przez Siekierki gdzie znajduje się cmentarz
poległych żołnierzy podczas forsowania Odry. Cmentarz to mała atrakcja dla
Kornela, ale już czołg, który stoi nie opodal cmentarz to jest coś. Musieliśmy
się zatrzymać przy tym czołgu i porobić parę zdjęć. Oczywiście w związku z tym
czołgiem mieliśmy z Kasią 1000 pytań na temat tego czołgu ze strony Kornelka.
Przynajmniej droga do góry Czcibora minęła nam szybko.
|
Góra Czcibora |
|
Na Szczycie |
|
Pomnik na górze Czcibora |
Góra Czcibora. Początkowo miałem obawy jak ja tam wejdę po operacji
kręgosłupa i jak tam wejdzie Kornel. Ja miałem problem, ale synek już nie.
Zadziwił mnie. Byłem pewny, że w połowie drogi padnie przecież to około 230 schodów
(źródła podają więcej ale policzyłem). Wszedł pierwszy targając swoją łopatkę
do kopania. Ja oczywiście z wykrywaczem myśląc o tym, że na szczycie coś
pokopiemy. Widoki z góry przepiękne, jednak warunki do kopania, mizerne.
Posiedzieliśmy trochę, po czym udaliśmy się w drogę powrotną. Następny
przystanek Gozdowice - główna atrakcja wieczoru.
|
Jest skarb |
|
Szukają |
|
Dzisiejsze skarby |
Gozdowice. Myślałem, że uda nam się jeszcze wejść do muzeum, ale niestety
już było zamknięte. Postanowiliśmy poszukać odpowiedniej łąki nad Odrą, gdzie
moglibyśmy kopać. Troszkę ciężko było dojechać, ale w końcu udało nam się
znaleźć miejsce do zaparkowania obok łąk i pastwisk. Najpierw spróbowałem z
wykrywaczem po prawej stronie drogi. Przeszedłem kawałek i nic. Kasia mówi,
żebym spróbował z drugiej strony. Nie bardzo chciałem się na to zdecydować, ale
ok. Jak zwykle żona miała rację. Pierwszy sygnał, kopanie z Kornelkiem i
wyciągamy jakąś stara monetę. Jak się potem okazało to jakiś żeton piwny ciężki
do identyfikacji. Radość znowu niesamowita. Łąka może być ciekawa. Niestety po
tym już tylko śmieci. jakieś 5 zł, 2 zł i parę innych groszy. Żadnych śladów
forsowania Odry.
Podsumowując. Zawsze jak wracam z wycieczki i mam przynajmniej jeden fant
to jestem zadowolony. Teraz też mam fanta, choć nie do końca wiem co to jest.
Kornelek był wyczerpany. Trochę było z nim śmiechu tego dnia. Zamiast Siekierki
mówił: Siekierkowo, zamiast góra Czcibora, mówił: góra Cicibora. Szybko po tej
wyprawie zasnął, a w mojej głowie zaczęły się pojawiać pomysły do następnych
wypraw. Jeśli ktoś umie zidentyfikować ten żeton to proszę pisać.
|
Żeton piwny |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz