Przyszedł
wykrywacz. Wróciłem z pracy. Musiałem jeszcze specjalnie udać się na pocztę,
aby go odebrać. Kornel szalał. Ja wewnętrznie też. Powiem szczerze nie
trzymałem nigdy wykrywacza w ręku w związku, z czym miałem plan na najbliższe
godziny - spokojnie potrenuje w domu, poczytam, poszukam w internecie. Tak
przygotowany miałem z moim szkrabem udać się na wykopki. Jednak się nie dało.
Wykrywacz wyciągnięty z kartonu został od razu złożony i włączony. Następnie
szybkie ubieranie i wypad z domu.
Tylko gdzie? Kasia - moja żona miała plan
żeby skoczyć gdzieś nad jezioro na plażę. Ja miałem ochotę na jakieś pole.
Kornelowi było obojętne tylko żeby szybko były skarby. Ostatecznie pogodziliśmy
się i wspólnie zadecydowaliśmy, że pojedziemy na „Janosika”. Jest to popularne
miejsce spotkań ludzi znajdujące się w lesie. Ławeczki, miejsce na grilla i
ognisko. Kasia jechała tam z chęcią znalezienia kasy, ja raczej jakiś reliktów
z drugiej wojny światowej. Na tej miejscu spędziliśmy malutko czasu gdyż nasza
obsługa wykrywaczem dość kiepsko wyglądała i wykopywaliśmy głównie „polmosy”.
Kornel i tak miał radość, bo coś tam zostało wykopane. Nie traciłem jednak
nadziej i w drodze powrotnej koło domu zajechaliśmy na świeżo orane pole.
Przestawiłem wykrywacz na "coins" i pomyślałem, że tu coś znajdę.
Znowu lipa. Znowu nic. Coś tam niby piszczy, ale potem przestaje. W ogóle
czarna magia z tym wykrywaczem.
Wróciliśmy do domu. Ja z żoną trochę
zawiedzony, Kornel raczej szczęśliwy, bo połaził i śmieci jakieś wykopał. Nie poddałem
się jednak i mówię do Telusia, że idziemy jeszcze spróbować na pole tuż za
naszym domem. Wzięliśmy łopaty, wykrywacz i poszliśmy. Znowu jakieś śmieci.
Masakra. Nie jest to takie proste coś znaleźć na polu, albo tacy z nas
poszukiwacze. Doszła do nas Kasia i akurat trafiła na moment, kiedy Kornel
kopał jeden z ostatnich dołków. Nagle jest! Coś jest! Kasia wyciągnęła fanta z
ziemi a tam 5 groszy z 1949 roku. Nie mogłem uwierzyć, że koło domu znajduję
taką staroć. Niestety zdjęcie tego fanta zrobiłem po umyciu go przez Kornela.
Po umyciu i ostrym szorowaniu jakąś szczoteczką. Niestety nie wygląda on tak
jak po wyciągnięciu z ziemi, ale to nasz pierwszy fant, więc radocha jest
niesamowita. Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz